26 września 2011

Cake! :)

Jako urodzinowy prezent niespodzianke ostatnio zrobilam tort.
W zamierzeniu mial byc malutki- ale wyszlo jak wyszlo :)
Na prostokatnej blasze upieklam bialy biszkopt i wycielam 2 male kola, pozniej w malej okraglej biszkopt kakaowo-kawowy, ktory przecielam na pol i tak powstaly 4 platy.
Nastepnie 2paczki kremu- na bokach kokos, a w srodku 1 wartswa z malinami, 2 wymieszana z cukrem pudrem kakaowym :) i ostatnia z malinami i byla rozowa czego na fotkach nie widac.
U gory mazidla z lukru i starta czekolada.
Oto mini tort:



25 września 2011

Turkey - Fethiye

Bedac na Rodos nie trudno bylo nie skorzytac z wycieczki do Turcji. :)
Tym sposobem 'zaliczylam' kolejny kontynent - Azje. Troszke bo troszke, ale zawsze cos.

Plynelismy wodolotem (nie zapomne pytania pewnej dziewczyny "Dlaczego to sie wodolot nazywa skoro to nie ma skrzydel?" ...)
I kilka rzeczy, ktore udalo nam sie zwiedzic- bylo tak goraco, ze nawet nie chcialo nam sie robic zdjec.
Panorama miasta- zdjecia nie oddaja uroku :)
 
Grobowce skalne- robia wrazenie, niektore- ubozszych, ktorych nie bylo stac na wyrycie grobowcow w skalach znajdowaly sie np, na srodku drogi :D
Kayakoy- miasto duchow.
Znajduja sie tam stare kamienne domy pozostale po grekach tam mieszkajacych, ktorzy zostali zmuszeni do przesiedlenia.
Wyglada to super, mnostwo takich domkow.
 Tam w typowym turackim barze sprobowalismy tureckiej herbaty i kawy- (herbata byla duzo lepsza :) )



oraz kupilismy placki tureckie-gozleme ze szpinakiem i serem oraz z miesem mielonym- byly nawet smaczne.
Zdjec placka niestety nie posiadam, ale u gory widac miejsce ich powstawania- fajnie patrzylo sie jak taka babunia robi ciasto, a pozniej je piecze :)
Aaa..
i zapomnialabym o towarzyszach naszej wyprawy- malej cameli z rodzicami! :D

13 września 2011

Welcome Poland!

... troszke opoznione, bo wrocilam w srode ale nie mialam czasu sie ogarnac :)

Zdjec mam tyle, ze pewnie zamieszcze je tu jakos tematycznie.
Poki co nie mam wszystkich zdjec bo jest ich masa!
Narazie moje paznokcie sprzed wyjazdu:
 I jako, ze jest sezon malinowy- takie ciacho wlasnej roboty (wyszlo jakos ciemne na zdjeciu w rzeczywistosci nie bylo spalone :) i bylo zjadliwe)
I moj maly psot "Kociamber" :D- trudno zrobic mu jakies normalne zdjecie, bo ma wrodzone ADHD!