10 lutego 2014

Weekendowy mix.

Weekend był intnsywny. Wiosenny i intensywny. W sobotę spotkałam się z moimi dziewczynami z liceum, byłam szoferem więc nie było dane mi skosztować jakże "pysznych" mohito z syropem miętowym. Chyba jeszcze nie piłam nigdzie naprawdę dobrego mohito. Niedzielę spędziłam w Krakowie.
Podróż z Katowic do Krakowa busem za 5zł :) minęła szybko, potem pojechałyśmy do mieszkania, gdzie plotkom nie było końca. Gdy już wybrałyśmy się na miasto było ciemno. Pizza + pyszna kawa i niestety czas wracać do domu. Wypad byłby mega, gdyby nie mój ból głowy, który trwał do dziś wieczora.
A teraz mix zdjęc:


Sobotnia kawka, zupa cebulowa i pyszna szarlotka z lodami i kremem waniliowym :)

Kraków wieczorową porą. Mogłabym tam śmiało mieszkać.


Znowu jedzenie :) i Agusiowe serducho nawet się załapało :D

 Wiosennie :) Bazie już w wazonie.

I malowanie weekendowe z cyklu "Jak nie robić różyczek" ...
Było już kilka prób i mi nie wychodzą, dlatego kończę przygodę z tym zdobieniem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz